sobota, 23 marca 2013

Podłoga już naprawiona!

           Trochę mi się zeszło , bo film nakręcony był pod koniec stycznia 2013, a wrzucony prawie po 2 miesiącach, ale najważniejsze, że się udało i można zaprezentować jaki jest obecny stan Toyoty. Jak już wspominałem szukam cały czas błotników i maski oraz ewentualnego transportu dla nich i z każdym kolejnym dniem jestem bliżej dopięcia swego. O wszystkim będę oczywiście w miarę możliwości starał się na bieżąco informować. Każdą pomoc przyjmę z wielką wdzięcznością :-).
           Zastanawiałem się ostatnio nad tym ile osób przewinęło się już podczas realizacji tego projektu i wydaje mi się, że trzeba będzie pomyśleć nad jakimś monumentem upamiętniającym wkład każdej z tych osób. Miłego oglądania!

piątek, 15 marca 2013

Mnóstwo awantaży z wyprzedaży

           Ze względu na zaangażowanie wszelkich mocy na poszukiwania maski i błotników na jakiś czas przestałem monitorować lokalne aukcje w poszukiwaniu części zamiennych do Toyoty. Chciałem przy okazji sprawdzić też czy Pan Sławek nadal wystawia swoje części czy może udało mu się ostatecznie znaleźć kupca, a może się poddał. Ogłoszenia Pana Sławka nie znalazłem, ale za to trafiłem na zestawy instalacyjne do klocków (przód) i szczęk (tył) hamulcowych. Następnego dnia zobaczyłem, że firma wystawiła kolejne rzeczy na sprzedaż, co mnie trochę zdziwiło, bo nie rozumiem dlaczego nie mogli po prostu wszystkiego uwzględnić od razu. Można by zaoszczędzić na kosztach transportu i dać odetchnąć środowisku :-). 
            Tak więc na chwilę obecną przyszły jedynie prezentowane poniżej zestawy. Najbardziej jestem zadowolony z tego zestawu do klocków. Nie przyznawałem się, ale podczas wymiany opon w zeszłym roku postanowiłem trochę poeksperymentować i nauczyć się budowy klocków poprzez dotykanie wszystkiego co się da. No i tak się niefortunnie złożyło, że przeżarte rdzą druciki nie wytrzymały tej zabawy i się połamały. Dlatego też wyczekiwałem z utęsknieniem, aż będę mógł kupić zestaw naprawczy czy też instalacyjny. No i udało się! :-)

ZESTAW INSTALACYJNY KLOCKÓW HAMULCOWYCH TOYOTA


ZESTAW INSTALACYJNY SZCZĘK HAMULCOWYCH TOYOTA



czwartek, 14 marca 2013

Kolekcja Rico

           Postanowiłem, że bez zbędnych ceregieli oraz niepotrzebnych i pompatycznych wstępów wspomnę tylko, że poniżej zamieściłem zdjęcia pozyskane od bohatera poprzedniego wpisu, czyli Rico z Filipin we własnej osobie, który podczas naszych początkowych rozmów na gtalk'u pochwalił mi się posiadanymi samochodami na sprzedaż - oto Mercedes Benz oraz Toyota Corona Wagon! Chcę!






 


 
 



środa, 13 marca 2013

Wanted: błotniki i maska

           Ze względu na toczące się prace nad połataniem i wzmocnieniem dziurawej podłogi oraz wybiegając trochę w przyszłość, planując kolejne kroki w kierunku zakończenia projektu, postanowiłem skupić się na znalezeniu błotników i maski. Niestety nie udało mi się w żaden sposób znaleźć tych elementów karoseryjnych na terenie Europy więc musiałem rozszerzyć obszar poszukiwań na przyległe do niej terytoria :-).
           W związku z niepodważalnym faktem stanowiącym o tym, że Filipiny składają się z kilkunastu wysp położonych geograficznie bliżej Polski niż Autralia i dodatkowo rozochocony wysyłaniem maili do twórców aukcji na filipińskim portalu Sulit.com.ph rozpocząłem zakrojoną na szeroką skalę akcję nękania ich w sprawie części do KE30. Sposobności na szczęście cały czas jest bardzo dużo więc systematycznie staram się przeglądać dostępne oferty i wysyłać zapytania.
           Jeśli chodzi o kontakt to różnie to bywa. Czasem jest tak, że nikt nie odpisuje; czasem z kolei po pierwszej odpowiedzi nie ma dalszego kontaktu i rozmowa się urywa; czasem jest też znowu tak, że jak się złapie kontakt to przeradza się on w jakąś dłuższą znajomość i w miarę stały kontakt. Tak właśnie stało się w przypadku Rico z Filipin, który w swojej ofercie miał dużo części do samochodów i wśród nich właśnie poszukiwane przeze mnie błotniki i maskę. Był nawet chętny do zrobienia i przesłania dodatkowych zdjęć, które zamieszczam poniżej. Dowiedziałem się, że są one do modelu Corollii na amerykański rynek, ale raczej powinny się nadać i do mojego egzemplarza. Niestety negocjacje zabrnęły w ślepą uliczkę i znalazły się w impasie na stosunkowo wczesnymetapie zakotwiczania cen. Proponowana przez Rico cena znacząco odbiegała od cen na innych aukcjach i biorąc pod uwagę, że jest to była to blacha pierwszej świeżości zaproponowałem cenę o wiele niższą. Podałem nawet linki do aukcji na uzasadnienie mojej ceny. Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
           Od tego momentu upłynęło ponad 2 miesiące i kilka dni temu na mojej skrzynce wylądował mail od Rico ze zdjęciami części, które nadal posiada na stanie i zastanawia się czy w ogóle uda mi się je sprzedać. Nie zdziwiła mnie obecność wśród nich błotników i maski. Nie odpowiedziałem mu jeszcze, bo wciąż czekam na odpowiedź z innego źródła, która ma nadejść do końca tygodnia. W każdym bądź razie dla mnie to jest dobra informacja i zobaczymy czy uda się ostatecznie pozyskać te części i jeśli tak to skąd :-).



  

 









wtorek, 12 marca 2013

Niespodziewana wiadomość z Holandii

           W środowy poranek na początku roku dostałem informację na maila o zasubskrybowaniu mojego kanału na youtube przez użytkownika Urny12345 oraz o umieszczeniu filmu video w odpowiedzi na mój film z dnia odbioru Toyoty. Było to niesamowicie pozytywne zaskoczenie.
           W okamgnieniu obejrzałem wszystkie dostępne filmy o KE30 i na sam koniec poczułem ukłucie zazdrości w sercu! Tyle pięknych egzemplarzy KE30, świetnie wyposażony warsztat z prawdziwego zdarzenia, gdzie wszystkie prace remontowe mogły się odbywać, dodatkowo lakiernia - można tylko pomarzyć, a moje serce płacze... Zresztą zobaczcie sami:

Pierwsza część:
 

  Druga część:

Trzecia część:

Wygląd finalny:

KE30 brązowy mat:

           I te samochody w naprawdę rewelacyjnej kondycji! Koniecznie muszę z nim nawiązać jakiś bardziej bliski kontakt, żeby dowiedzieć się czy jest jakaś szansa na części albo ewentualnie wizytę :D

poniedziałek, 11 marca 2013

Oldskulowe radio na filipińskim portalu

           Przeglądając systematycznie zasoby sieci w poszukiwaniu części do Toyoty trafiłem po raz pierwszy na radio do modelu KE30. Zostało ono wystawione na aukcji na filipińskim portalu Sulit.com.ph, gdzie jest mnóstwo części do oldtimerów. Zazdroszczę strasznie ludziom z tamtych rejonów tego, że mają dostęp do takich wspaniałych rzeczy.
           Tak jak to zazwyczaj robię, wysłałem prywatną wiadomość do sprzedającego z nadzieją, że może tym razem ktoś się odezwie. Napisałem "tym razem", ponieważ wielokrotnie w przeszłości moje błagalne wiadomości pozostawały bez odpowiedzi. Nie wiem czy to dlatego, że pisałem z jakiegoś odległego kraju  zniechęcając wszystkich do kontaktu czy po prostu lądowałem w skrzynce na SPAM. Zatem tym razem, jako że było to jakoś na początku roku, przezornie dołączyłem życzenia noworoczne, które miały świadczyć o tym, że nie jestem żadnym robotem czy innym botem, ani też programem szpiegującym tylko ludzką postacią z krwi i kości. Ten chytry plan bez wątpienia wypalił, ponieważ dostałem następnego dnia maila z odpowiedzią!
           Benedict w swojej krótkiej odpowiedzi napisał, że radio jest sprawne i prosił, żebym podał dokładny adres do wysyłki paczki co pozwoliłoby mu ustalić dokładny koszt przesyłki do Polski. Transport wyniósłby 3200 filipińskich peso (PHP), co po przeliczeniu daje ok. 250 złotych. Całkiem nieźle, jak na transport z tak odległej części świata. Ja w moim napaleniu i hurraoptymizmie oczywiście już pewnie dawno dokonałbym zakupu radia, ale na szczęście wcześniej porozmawiałem jeszcze z dwójką mniej emocjonalnie podchodzącą do całej sprawy i taką, która jednak jest bardziej surowa w kwestii wydawania pieniędzy. Dzięki temu zrozumiałem, że poza wartością czysto sentymentalną związaną z chęcią jak najwierniejszego odtworzenia samochodu zakup radia nie miał najmniejszego sensu. Po pierwsze dlatego, że obecna deska rozdzielcza uniemożliwia wstawienie go (zdjęcie poniżej), a po drugie dlatego, że radio jest tak stare, że operuje jedynie na zakresie AM, co raczej uniemożliwiałoby skuteczne z niego korzystanie. No i nie wiadomo czy dałoby się je w ogóle przestroić na FM. Zatem może kiedyś :-).


           Najprawdopodobniej radyjko to będzie niedługo wykupione więc dla jego zaprezentowania pozwoliłem sobie wkleić tutaj zdjęcia z aukcji, żeby zawsze można było zobaczyć jak radio się prezentowało.






niedziela, 10 marca 2013

Poszukiwania najstarszej Corolli na Pomorzu

           Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia niezawodny Andrzej podesłał mi link do artykułu na portalu Trojmiasto.pl, w którym opisane jest rozpoczęcie przez jednego z dealerów Toyoty poszukiwań najstarszej Corolli na Pomorzu. Co prawda z Pomorza nie jestem, ale maila wysłałem. Informowałem w nim o mojej Toyocie oraz o tym, że z miłą chęcią poznałbym informacje o innych właścicielach Corolli w Polsce. Zaznaczyłem nawet, że w gdyby istniała taka możliwość i chęć z ich strony to byłbym bardziej niż chętny do nawiązania kontaktu.
           Nie spodziewałem się, że ktokolwiek się odezwie, a tu taka niespodzianka! :). Na początku stycznia odezwała się dyrektor handlowy firmy podając do siebie bezpośredni kontakt. Zdecydowałem się zadzwonić z nadzieją, że dowiem się jak liczna jest społeczność Corolli na Pomorzu, a może i nawet w Polsce.
           Podczas rozmowy z Panią Mają przybliżyłem jej pokrótce naszą wspólną z Toyotą historię, problemy, z którymi się obecnie borykamy i jakie są szanse czasowe na realizację całego projektu. Pani Maja ze swojej strony zapewniła, że działania jej firmy polegające na zbieraniu historii i fotografowaniu samochodów najprawdopodobniej doprowadzą do zrodzenia się toyotowej wspolnoty.  Na zakończenie padły zapewnienia o pozostaniu w kontakcie ze względu na rozwojowy charakter tematu oraz brak sprecyzowanej daty zakończenia akcji. Ze swojej strony przesłałem informację o swoim blogu i po prostu czekam na rozwój wydarzeń.

wtorek, 8 stycznia 2013

Pewnego razu w Genewie

           Mój przyjaciel ze stron rodzinnych, Adam, bardzo mądry i inteligentny chłopak, dostał się na praktyki do CERN. Był tam od maja do końca 2012 roku i od momentu kiedy się dowiedziałem, że tam będzie bardzo chciałem go odwiedzieć. Akurat traf chciał, że we wrześniu zeszłego roku trafiła się okazja połączenia wyjazdu służbowego z odwiedzeniem go! Nie myśląć długo postanowiłem wcielić w życie plany i wykorzystać tę fantastyczną sposobność. Dzięki temu miałem możliwość spędzenia naprawdę niesamowitego weekendu!
           Kiedy w sobotę po południu zakończyliśmy poranne zwiedzanie CERNu w planach mieliśmy jeszcze wizytę w siedzibie ONZ. Jednak dziwnym trafem tego akurat dnia nie było możliwości zwiedzania. Wszystko było zamknięte na 4 spusty i ani żywej duszy wokoło. Aby jakoś zapełnić powstałą w harmonogramie lukę Adam zaproponował zabrać mnie w miejsce, które był pewien, że na pewno mi się spodoba. Nie mylił się! Zresztą zobaczcie sami jakie perełki się trafiły :-)

















 

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Odpicowana tapicerka

           Dawno, bardzo dawno temu, tak dawno, że nawet nie pamiętam czy już kiedyś o tym pisałem czy nie, ale rozpocząłem działania na froncie tapicerskim. Z początku chodziło o to, że nie było boczka, jeśli dobrze pamiętam, drzwi kierowcy, natomiast boczek drzwi pasażera został zachowany przez Piotra w celu rekonstrukcji brakującego. Leżał sobie spokojnie w bagażniku i czekał na swój czas. W okresie zimowo-wiosennym 2012 szukałem tapicerów w okolicy Warszawy i odwiedziłem nawet 2óch, którzy wycenili zrobienie takiego boczka na 200-250 zł. Na tamten moment nie zdecydowałem się na żadne działania, bo do zrobienia był jeszcze fotel kierowcy i pewnie kilka innych rzeczy w samochodzie więc pewnie lepiej byłoby zostawić samochód u tapicera na kilka dni. A że samochód w tamtym czasie nie był jeszcze na chodzie to miało to jeszcze trochę poczekać.
           Kiedy samochód został przewieziony do mojej rodzinnej miejscowości zwiększyło się pole manewru do działania w kwestiach nie tylko mechanicznych, ale też i tapicerskich. Pierwotny pomysł był taki, żeby zrobić wnętrze zgodnie z oryginałem, ale dużo mądrych ludzi mówiło mi to co następuje:

"Zadaj sobie pytanie, jaki efekt chcesz uzyskać, czym ma być ten samochód dla Ciebie?
Jeśli chcesz go doprowadzić do stanu oryginalnego, to masz przed sobą bardzo dużo pracy.
Jeśli chcesz nim po prostu jeździć i czerpać z tego przyjemność, ewentualnie pokazywać go na jakiś spotach to zrób go tak aby taką przyjemność Ci przynosił.
Najważniejsze, żeby sprawnie jeździł, zatrzymywał się oraz skręcał. Masz być pewny jego stanu technicznego, abyś wyjeżdżając z domu nie zastanawiał się jak i czym wrócić jeśli się gdzieś zepsuje.

           Myślę, że to początkowe pytanie powinno być podstawowym pytaniem dla każdego kto na poważnie chce zajmować się odbudową czy też restauracją starych samochodów. Ja standardowo podchodzę ambicjonalnie do niemalże wszystkiego i tak też było w tym przypadku. W ogóle to jeszcze będzie się to pewnie dało nieraz odczuć podczas śledzenia wpisów na blogu. No taki już jestem po prostu - jak coś robić, to robić to dobrze :-). Dlatego też moja romantyczna wersja zajęcia się Toyotą trochę gryzła i gryzie się z tym co mówią ludzie nie tak bardzo jak ja zaangażowani emocjonalnie w ten projekt. Mają jednak oni odpowiedni dystans to tego, żeby spojrzeć na rzeczy rozsądniej niż ja :-).
           Tak więc skóropodobna czy też skórzana tapicerka raczej nie wchodziła w grę ze względu na konieczność poniesienia sporawych nakładów, a to jest tylko kosmetyka tak naprawdę. Dla mnie najważniejsze było zabezpieczyć samochód na lata przed szkodliwym działaniem czasu. Dlatego też pozwoliłem tacie zająć się kwestią zorganizowania tapicera, który zająłby się fotelami i boczkami. Efekt jego pracy nad fotelami przedstawiony jest na zdjęciach poniżej. Dodatkowo tata zmierzył się z boczkami i też całkiem nieźle mu to wyszło.
           Niestety zdjęcia nie oddają tego jak fotele wyglądają w rzeczywistości. Może jak już będą zamontowane będzie szansa zrobić jakąś ładną sesję zdjęciową.