sobota, 14 stycznia 2012

Klamka zapadła - jedziemy!

            Dziś rano przeprowadziłem ostateczną konsultację z centrum dowodzenia i otrzymałem wytyczne odnośnie mojego dylematu. Właściwie można powiedzieć, że nie rozwiązywały go one ostatecznie, ale na pewno stanowiły podwaliny całkiem dobrego planu. Chodziło mianowicie o to, żeby poprosić Pana Piotra o zrobienie przeglądu z samego rana o 7, bo gdyby się okazało, że samochód nie przejdzie badania technicznego to po prostu jadę pociągiem i od razu organizuję autolawetę. A z kolei, gdyby Toyotka przeszła badanie to można by wcielić w życie ów śmiały plan powrotu. Zaoszczędziłoby się wtedy przynajmniej trochę pieniędzy i uniknęło stresu przy jednoczesnym opadnięciu wszystkich emocji. Przez ten cały pośpiech zupełnie o tym nie pomyślałem, a byłoby to naprawdę dobrym krokiem.

            Zadzwoniłem do Piotrka, naruszając spokój dnia wolnego od pracy i zapytałem czy jakieś drobne, ewentualnie zmiany planu wchodziłyby w grę. Ze stoickim spokojem odparł, że on już się mentalnie nastawił na wstanie przed 6 więc możemy kontynuować pierwotny plan, ale jak będą jakieś zmiany to nie ma problemu. Obiecałem, że dam mu znać po rozmowie z Panem Piotrem.

            Przed wprowadzeniem go w tajniki planu z badaniem technicznym miałem cichą nadzieję, że uda się go przekonać do kooperacji, ale nie wziąłem jednego ważnego czynnika pod uwagę. Przecież samochód nie posiada ubezpieczenia OC, więc jazda nim wiązałaby się z ryzykiem, bo w końmcu przyciąga wzrok, a do stacji diagnostycznej kawałek by był do przejechania. Argumentując w ten właśnie sposób Pan Piotr sprowadził mnie szybko na ziemię. Nie było jednak wielkiej tragedii, bo przecież i tak pierwotnie rozważałem przyjazd. Porozmawialiśmy trochę o blogu, renowacji samochodu i naprawie silnika, którą przeszedł, dostałem obietnicę przekazania jeszcze jakichś archiwalnych zdjęć i pożegnaliśmy się z nadzieją spotkania dnia następnego.

            Zadzwoniłem tylko do Piotrka i powiedziałem, że żadnych zmian nie ma, widzimy się w okolicach 6 i jedziemy! Prognoza pogody wskazuje na 20% szans na deszcz w Kaliszu jutro, słońce w niedzielę, a śnieg w poniedziałek. Wygląda na to, że się wszystko opóźniło się o jeden dzień :-). No trudno, postaramy się wyczarować słońce naszym dobrym humorem.

            Na chwilę obecną plan operacji homecoming wygląda następująco:
- ok. 6 rano wyjazd z Warszawy do Kalisza
- przyjazd na miejsce w okolicach 9-10
- podpisanie umowy sprzedaży
- zakupienie ubezpieczenia OC
- pojechanie na badanie
- zakupienie nowego akumulatora i piór do wycieraczek (to ewentualnie możemy zrobić przed badaniem)
- podróż powrotna do Warszawy

            Jak to się wszystko zakończy nie wie chyba nikt. Wszystko zweryfikuje jutro życie. Trzymajcie kciuki i śledźcie wydarzenia czy też zwroty akcji na bieżąco na facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz