niedziela, 4 marca 2012

Samochód uruchomiony!

Kiedy zobaczyłem datę ostatniego wpisu dotarło do mnie jak dużo czasu upłynęło i jak strasznie źle się czuję, że nie napisałem wcześniej niczego. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że po początkowej fascynacji tematem nadszedł moment, w którym samochód odszedł na dalszy plan. Nie, nie - nic z tym rzeczy. Zadanie mnie nie przerosło (jak na razie :-)), a jedynie brak wolnego czasu w połączeniu z brakiem dostępu do samochodu powodował brak jakichkolwiek relacji, zdjęć czy filmików. Z tymi filmikami to też w obecnej chwili brak kamery, ale to się zmieni w ciągu 2 tygodni! A teraz do roboty, trzeba nadrobić stracony czas! :-).

Zakładając, że problem z odpaleniem silnika związany jest z wadliwą instalacją elektroniczną udało mi się przekonać tatę, żeby przyjechał do Warszawy z multimetrem, dzięki czemu moglibyśmy sprawdzić w czym tak naprawdę leży problem i go rozwiązać. Dzięki temu odwiedziła mnie cała rodzinka :-). Pisząc o tym z perspektywy czasu czuję się odrobinę zażenowany moją nieporadnością, ale musicie zrozumieć, że w tamtym momencie samochód był dla mnie czymś o czym miałem niewiele pojęcia, poza tym jak go prowadzić, a i to nie jest pewne :-). Teraz nie jest oczywiście inaczej, ale na pewno jest lepiej :-).

Bardzo szybko udało się odpalić samochód, ale tak naprawdę ciężko stwierdzić co stało na przeszkodzie do osiągnięcia tego stanu. Przed głównym testem wymieniłem wszystkie bezpieczniki (ależ się za nimi nachodziłem!) oraz zakupiłem akumulator (zgodnie ze specyfikacją). Podczas testu okazało się, że wypadł kabel do zasilania stacyjki przez co nie świeciły kontrolki podczas przekręcania kluczyka w stacyjce. Poziom paliwa był bardzo niski (dolaliśmy 20l + dodatek paliwowy) więc tego czynnika też nie można wykluczyć, aczkolwiek raczej nie był on decydujący. W każdym bądź razie udało się! W ramach celebracji tata przejechał parę metrów po garażu do momentu kiedy przeraźliwie zaczął wyć jakiś alarm w garażu. Pewnie emisja spalin przekroczyła dopuszczalne stężenie. Ulotniliśmy się zatem po angielsku z miejsca zdarzenia :-). Na szczęście następnego dnia miałem wyjazd służbowy i liczyłem na to, że przez parę dni emocje opadną :-).

A na koniec kilka fotek rzeczy, które nabyłem pod koniec stycznia:
 
 popsute bezpieczniki (ich nie musiałem kupować :-))
nowe bezpieczniki
 Owners Workshop Manual - Haynes
Automotive Repair Manual - Haynes
 płyn hamulcowy DOT-4 (brak plynu)
 filtr powietrza (potrzebna była wymiana)
 filtr powietrza z 1995, ekstra!
 filtr paliwa w opakowaniu
 filtr paliwa bez opakowania
zestaw narzędzi YATO YT-1268
 zestaw kluczy gratis do zestawu YATO
opaski zaciskowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz